top of page

Marhaba , Tunezja wschód,wielkie południe i oazy .


Trzy godziny lotu z Warszawy otwierają się drzwi do innego, afrykańskiego świata. Tunezja jest piękna, egzotyczna i ma do zaoferowania wiele więcej niż bezkresne plaże i turkusowe morze… Ten niewielki kraj podzielony jest naturalnie na dwie części: północą i południową.Północ jest dużo bardziej zurbanizowana, nowoczesna i znacznie gęściej zaludniona – to tu żyje większość Tunezyjczyków.

Ta południowa z oazami przypadła mi do gustu szczególnie.

Podczas tygodniowego pobytu koniecznie trzeba wygospodarować chwilę, aby wyruszyć na południe.

Tam czeka przygoda – złote piaski Sahary, zielone oazy pełne palm daktylowych, domy troglodytów czy wielbłądy. Jadąc przez południową Tunezję, miałam okazję przyjrzeć się jak pustynia zmienia się wraz z mijanymi kilometrami. Od suchych, kamienistych pól, przez porozrzucane tu i ówdzie skały, aż po łachy piasku bardziej delikatnego niż mąka. Piasku w wyjątkowym kolorze. Nieważne czy wybierzesz się na wycieczkę jeepem 4×4, quadem czy wielbłądem – każda z tych opcji daje szansę, aby zajrzeć w inną twarz Sahary. Wszystkie są niezwykłe.

Na skraju Sahary, leży wieś Matmata, zaliczana do największych osobliwości tego kraju. W surowym krajobrazie niewysokich gór Dżebel żyją plemiona Berberów, ich domostwa są wydrążone w miękkich piaszczysto-gliniastych skałach.Tradycyjnym zajęciem mieszkańców Matmaty była uprawa ziemi: suchej, nieurodzajnej, ale dającej skromne utrzymanie pokoleniom Berberów. Wśród niemal nagich, półpustynnych zboczy widuje się tu i ówdzie niewielkie kępy zieleni. Usypując w wąskich dolinkach zapory z ziemi i kamieni, tutejsi rolnicy tworzyli tarasy, na których udawało się zatrzymać trochę wody deszczowej i mułu. Pozwalało to na uprawę kilku palm daktylowych, drzewek oliwnych i figowców.

Turystyka jest błogosławieństwem i jednocześnie przekleństwem Matmaty. Prawdą jest, że obsługa turystów zapewnia zatrudnienie i dochód wielu mieszkańcom.Jest jednak i druga strona : tubylcy wykazują oznaki przemęczenia ciągłym występowaniem w roli żywych eksponatów muzealnych. Wiele rodzin ogrodziło swoje podziemne gospodarstwa drutem kolczastym, by zniechęcić wścibskich turystów, którzy nie potrafią uszanować ich prawa do prywatności.

Jeśli jesteście wiernymi fanami Gwiezdnych Wojen, to widoki okolic ,mogą się Wam wydawać znajome. Wydrążone w miękkim piaskowcu groty – tradycyjnie nazywane domami „troglodytów” zrobiły wrażenie na samym George’u Lucasie. Jedna z takich stworzonych przez człowieka kilkaset lat temu pieczar stała się domem Luke’a Skywalkera w jednym z odcinków Gwiezdnych Wojen.

Udając się od Matmaty w kierunku zachodnim, można dotrzeć do znanej oazy Douz, zwanej Bramą Sahary. Dzięki znacznym zasobom wód artezyjskich Douz wyrosło na spore osiedle, którego ludność żyje z rozległych plantacji palm daktylowych, liczących w sumie około trzystu tysięcy drzew. Jest to również duży ośrodek hodowli wielbłądów – przejażdżka „okrętem pustyni” należy do głównych atrakcji. Warto z niej skorzystać, zwłaszcza że sceneria jest wprost wymarzona: Douz leży na skraju Wielkiego Ergu Wschodniego – bezkresnej przestrzeni piaszczystych wydm.Powiem szczerze nie miałam obiekcji przed tą atrakcją bo zwierzęta są tutaj naprawdę, utrzymywane w dobrych , naturalnych warunkach .

Przebywając w tych stronach, nie sposób pominąć niezwykłego fenomenu przyrodniczego, jakim jest Szott el-Dżerid – największe na Saharze słone jezioro o powierzchni aż 5200 kilometrów kwadratowych.Miejsce totalne. Wzbudziło mój absolutny zachwyt i zdumienie ,zapamiętam to miejsce jako majestatycznie piękne skrzyżowanie krajobrazu arktycznego, pustynnego i… księżycowego.

Przez większą część roku jest ono jeziorem tylko z nazwy: w rzeczywistości w porze suchej szott to płaska, oślepiająco biała powierzchnia soli, wykrystalizowanej po odparowaniu wody. W upalne dni częstym zjawiskiem są miraże. Po opadach szott zamienia się w słone rozlewisko, wypełnione wodą, która na skutek rozpuszczania minerałów może przybierać przeróżne zabarwienia. W dawnych czasach wędrówka przez szott była ryzykowna, gdyż nagły deszcz w krótkim czasie zamieniał go w śmiertelną pułapkę – grzęzawisko. Obecnie przez środek jeziora biegnie asfaltowa szosa, umożliwiająca bezpieczny przejazd nawet po największych ulewach.

Kiedy jechałam przez suche stepy, wzrok powoli przyzwyczajał się do żółto-brunatnej palety barw i oto okazuje się, że w środku świata stworzonego z piasku i kamieni istnieje życie. I to jakie życie! Bujne, zielone, jakby zwielokrotnione na tej niewielkiej powierzchni. Tuż przy granicy z Algierią znajdują się najpiękniejsze oazy: Chebika i Tamerza.

Na koniec tej zaczarowanej przejażdżki pojawia sie na trasie miasto , oaza jednym słowem arabska perła Tozeur . Pełne palm daktylowych, które rosną dosłownie na każdym kroku. Wędrując po ulicach można zobaczyć dziesiątki lub nawet setki straganów, na których sortowane i pakowane są daktyle.Na miejscu objadłam się nimi nieprzyzwoicie – smakują jak nigdzie indziej!

Warto zajrzeć również do Mediny, gdzie zwracają uwagę charakterystyczne ściany domów – wybudowanych z żółtej cegły, układanej w przeróżne wzory. W jej kilkusetletnich uliczkach znajdują się sklepiki lokalnych rzemieślników. Znaleźć tu można prawie wszystko – od wyplatanych na miejscu kapeluszy czy koszyków, przez ręcznie tkane dywany o fantazyjnych wzorach i kolorach, aż po kopce przypraw , butelki tunezyjskiej oliwy i chałwę.

W Tunezji nie można się nudzić .Ciepłe morze , drobniutki piasek,słońce , przyjazna atmosfera i wszystko wystarczy by odpocząć i wrócić do kraju z mnóstwem wrażeń.Do tego herbata z migdałami i rozmarynem oraz niezapomniany zapach jaśminu .

Oczywiście poza pustynią i oazami jest Monastir miasto słynne z wielu produkcji filmowych, Kairouan, czwarte święte miasto Islamu z Wielkim Meczetem na którego dziedziniec mają wstęp również niemuzułamanie.

Nieco dalej na południe leży El Jem z trzecim co do wielkości amfiteatrem rzymskim na świecie. Podobno były tutaj nagrywane sceny do Gladiatora .

Baza hotelowa w Tunezji jest róznorodna od hoteli 3 gwiazdkowych dla klienta mniej wymagającego z niższym budżetem ,po hotele 5 gwiazdkowe z dobrym standardem z najlepszymi ośrodkami thalassoterapii , kortami tenisowymi i polami golfowymi.

podsumowując Tunezja to znacznie więcej niż piasek i słońce.....

You Might Also Like:
bottom of page