Prawdę mówiąc podchodzę do pisania o Sycylii z niechęcią , dlaczego ??? .... Nadal jestem zafiksowana na punkcie tej wyspy i wrócę tam na pewno , ale nie do Palermo :)
Sycylia jest wyspą pełną barw . Zachwyca w niej wszystko : błękitne niebo , mieniące się barwami niebieskiego i zielonego morze ,żółte słonce , cytryny i kwiaty . W oddali płonąca lawa z Etny , ciemnoczerwone kwiaty hibiskusa , pomarańczowe mandarynki i pomarańcze .
Będąc na Sycylii znajdujemy się w bajecznej krainie . Jakby tego było mało sycylijska tradycja przepełniona jest legendami . Słuchając ich przenosimy sie z realnego świata do realnej bajki .
Mniej więcej w XI w. żyła sobie w Palermo przepiękna dziewczyna .Jej cera miała kolor kwiatów brzoskwini a oczy były tak błękitne jak Morze w Zatoce Palermitańskiej . Jej uroda zachwycała mężczyzn . Całe dnie spędzała na pielęgnowaniu roślin . Pewnego dnia młody mauretański marynarz spacerował ulicami dzielnicy Kalsa gdzie mieszkała piękność. Kiedy ją ujrzał , wbiegł do jej mieszkania i wyznał jej swoją miłość bowiem zakochał się w niej od pierwszego wejrzenia . Dziewczyna odwzajemniła miłość ale szczęście pary nie trwało długo .Maur miał żonę i dwoje dzieci w swojej ojczyznie dlatego musiał wrócić do rodziny . Zrozpaczona dziewczyna w nocy kiedy Maur zasną z rozpaczy zabiła go , odcięła mu głowę , z której zrobiła donicę . W donicy zasadziła bazylię która rosła bujnie , okazała roślina wzbudzała zazdrość mieszkańców dzielnicy . Mieszkańcy dzielnicy wpadli na pomysł realizacji podobnych donic w kształcie głowy Maura z terakoty , zaczęli zamawiać je u rzemieślników i sadzić w nich rośliny .
i tak powstała LA TESTA DI MORO , która zdobi do dziś sycylijskie balkony i jest przestrogą dla niewiernych mężów .
Jest jeszcze druga wersja mówiąca o pannie z dobrego domu , obiecanej innemu , która zakochana oddała się żołnierzowi . Za zdradę odcięto im obojgu głowy i postawiono je na balkonie. Miały ostrzegać innych co grozi za zdradę . Na balkonach pojawiały się damskie i męskie głowy . Zazdrośni mężowie stawiali damską głowę , a zazdrosne żony męską .... strach było się zbliżać do takich małżonków .
Jedną z fabryk ceramiki , gdzie produkowane są donice jest ta w Santo Stefano di Camastra . Tak naprawdę donice to tylko namiastka tego co jest produkowane w tej fabryce. W XVII w. mistrzowie ceramiczni ze Santo Stefano di Camastra rozpoczęli produkcję płytek ceramicznych malując je intensywnymi kolorami jak np. pomarańczowym, czerwonym, żółtym czy zielonym. Płytek tych zaczęto używać do wykładania podłóg domów, w kościołach, do ozdoby grobów czy fontann oraz jako numery domów. Jednocześnie, w tym samym okresie, podniosła się jakość wykonania wszystkich przedmiotów ceramicznych dzięki czemu ceramika wykonana w Santo Stefano di Camastra zaczęła być znana także poza Włochami.
Dzisiaj, jak zajrzycie do tej malutkiej miejscowości położonej malowniczo nad morzem, do czego Was gorąco zachęcam, przekonacie się, że jej ulice są jedną wielką ekspozycją ceramiczną 🙂 Co więcej, formy i kształty są najróżniejsze – ja miałam wrażenie, że praktycznie wszystko można zrobić w ceramice! Warto abyście skorzystali z okazji i wybrali się także do Muzeum Ceramiki, które znajduje się w Pałacu Trabii (Palazzo Trabia).
Jeszcze trochę słów o pięknie tego regionu , niedaleko Santo Stefano di Camastra leży miasteczko Castelbuono – stolica dobrego smaku, sztuki i kultury średniowiecznej . Jak mogłabym nie wspomnieć o doznaniach kulinarnych będąc we Włoszech . Castelbuono, leżącey pomiędzy gajami oliwnymi, drzewkami migdałowymi i przede wszystkim jesionami, dzięki którym, miejsce to słynne jest z tzw. manna, czyli soku właśnie z tych drzew.
Każde miejsce na Sycylii ma swoją kuchnię regionalną, której przysmaki z trudem znajdziecie w innych miejscach. Tak samo jest z Castelbuono. Kiedy tam zawitacie, nie możecie pominąć testa di Turco – rodzaj ciasta, trochę z typu naszych faworków , które układane jest na dno miseczki lub innego naczynia i zalewane kremem przygotowanym na bazie mleka i cukru, do którego, pod koniec, dodawane są kropelki czekoladowe. Całość posypywana jest wanilią. Istne wariactwo smakowe . Kolejnym słodkim przysmakiem jest mostarda di fichi d’India, czyli rodzaj marmolady przygotowanej z owoców fico d’india , do której dodaje się orzechy i migdały. Oczywiście , nie może zabraknąć także panettone, z wyrobu, którego słyną bracia Fiasconaro 🙂 To rodzaj naszego ciasta drożdżowego z bakaliami (wersja podstawowa) lub nadziewanego kremem np. z pistacji lub z manna.
I jak już jesteśmy przy manna. Manna to naturalny sok jesionu, który zbierany jest od lipca do września. Na Sycylii właśnie Castelbuono jest uważane za stolicę manna. Sok ten ma szereg walorów odżywczych dlatego, oprócz zastosowania cukierniczego, jest również używany w przemyśle farmaceutycznym i kosmetycznym. Dodatkowo cukier w nim zawarty to fruktoza więc bezpieczny dla cukrzyków ;).
jeszcze kilka słów o przysmakach . Jak jestem przy słodyczach, to muszę wspomnieć o typowo sycylijskim deserze cannoli. Cannoli są to kruche rurki smażone w głębokim tłuszczu ze słodko kremowym nadzieniem z serka ricotta. Do tego dodatki: posiekane orzechy (najczęściej), kandyzowane owoce, czekolada w wiórkach, skórka cytrynowa. Spotyka się też cannoli z nadzieniem czekoladowym. Deser jest naprawdę dobry i warto go spróbować.
Wracam do Palermo . Może zacznę od jakiegoś rysu historycznego ,żeby zastanowić się co jest w tym miescie w którym czuję złą energię , piękno z brzydotą i strach z ekscytacją ?
Jest taka firgura : Palermu u Nicu czyli Geniusz z Palermo (wł. Genio di Palermo). Syn boskiego tchnienia i opiekuńczego ducha miasta. Symbol metropolii i jej mieszkańców. Przedstawiany jest zazwyczaj z głową starca i ciałem młodzieńca. Nosi na głowie koronę, w dłoni dzierży berło. Wąż zjada mu pierś. Wąż symbolizuje Scypiona Afrykańskiego, któremu Palermo pomogło w wojnie z Kartaginą i wedle legendy wódz rzymski złotą figurę Geniusza podarował miastu w podzięce. Wizerunkowi często towarzyszy łaciński napis „Panormus conca aurea suos devorat alienos nutrit” (Palermo, złota koncha pożera samą siebie i karmi przybyszy) co często interpretuje się, że miasto jest życzliwe i otwarte dla obcych, a jednak zaniedbuje własnych mieszkańców. Z czasem miasto przyjęło symbol Geniusza jako element miejskiej pieczęci. W czasach niepokojów społecznych, gdy miasto chciało wydostać się spod władzy Burbonów pod koniec XIX w. stał się symbolem oporu i walki. Geniusza spotkamy w kilku miejscach w Palermo m.in. na Placu Rewolucji na fontannie.
Miasto gościnne , zaniedbujące własnych mieszkańców . Jak zwiedzić to miasto (i się nie zniechęcić)? rzadko się zdarza, by miasto wydźwignęło się z kiepskiego pierwszego wrażenia, a tak właśnie jest w przypadku Palermo. To rzadka mieszanka pięknego i odpychającego jednocześnie otoczenia.
Spacerując po mieście wystarczy ,że wejdziemy kawałek w bok, to ciągle centrum Palermo, ale już nie takie ścisłe i włącza się pierwsze, jak najgorsze wrażenie. Czemu jak najgorsze? Bo ilość śmieci porozrzucanych na wszystkie strony świata sprawia, że ulice wyglądają jak po wybuchu bomby atomowej. Jest brudno, a zapach przyprawia o mdłości. Jest tak źle, że gdyby ktoś ,na środku tej ulicy, wypróżnił się , to podejrzewam, że miejscowi tylko westchnęliby ramionami.
Drugie wrażenie jest takie, że jest to miasto pełne życia. By to zobaczyć, wystarczy przejść się głównymi ulicami miasta. Najczęściej nie lubię oglądać kościołów, a co dopiero podziwiać je od środka. Tym razem tak nie było. Z zewnątrz warto zobaczyć kilka katedr, które ładnie prezentują się w sycylijskim świetle. Dużo osób pisze, że także warto zajrzeć do wnętrza. Po prostu zostawię Was z porcją zdjęć:)
Najważniejsze w Palermo jest po prostu to, co się dzieje na ulicy. Wyjdźcie z hotelu, przespacerujcie się głównymi ulicami miasta – via Roma i Corso Vittorio Emanuele , jeśli strach wam nie grożny.
Atrakcją turystyczną, którą trzeba zwiedzić będąc w Palermo, jest znajdująca się w Pałacu Normanów kaplica, która wraz z katedrą w Monreale znalazła się w 2015 roku na liście dziedzictwa UNESCO. Kaplicę wyróżniają znakomite mozaiki stylu normandzkiego, z którego słynie ta część wyspy. Gdy wejdziecie do niej, znajdziecie się w małym raju, którego – zapewniam – nie znajdziecie w żadnym innym zakątku świata. Być w Palermo i nie odwiedzić Capelli Palatiny, to tak jak być w Paryżu i nie odwiedzić Sainte-Chapelle.
włócząc się po ulicach Palermo – dotrzecie do portu, z którego główną ulicą wrócicie do centrum . Zatrzymam się w tym miejscu w dzielnicy Borgo bo tutaj był mój hotel i 3 dni spędzone z duchami . Spacerując po zaułkach Palermo trudno nie dojść do wniosku, że w tak źle zarządzanym mieście musi się narodzić świetna kultura alternatywna. Sztuka ulicy dostępna jest tu w wielu miejscach, a jej fanom przede wszystkim polecam dzielnicę Kalsa i Borgo Vecchio.
W tym zaczarowanym miejscu jest hotel w którym straszy . Przekonałam się na własnej skórze ,że nawiedzone hotele naprawdę istnieją , a ich historie wywołują ciarki .
Za najbardziej nawiedzony hotel w Europie uznawany jest Hotel Burchianti we Florencji, którego częstym bywalcem był włoski dyktator Benito Mussolini. Zdaniem niektórych gości, wieczorami można natrafić na ducha pokojówki, dziewczynki i staruszki robiącej na drutach. Natomiast jeszcze inni odwiedzający skarżyli się właścicielom, że podczas snu odczuwali na swojej szyi oddech, a nawet pocałunki osób trzecich.
No dobra ja opiszę mój hotel w którym przeżyłam spotkanie z duchami . Już samo przejście w okolice gdzie zlokalizowany jest nawiedzony hotel w Palermo , u wielu moich towarzyszy wzbudziło jakieś dziwne uczucie . Większość z nas zrzuciła to na zmęczenie oraz brak odpoczynku po dość męczącym dniu . Po zakwaterowaniu , rozpakowaniu bagażu , postanowiłam jeszcze przez chwilę popracować . Ponieważ był to listopad , zrobiło się jakoś zimno w pokoju, podeszłam do okna zamknąć okiennice. Wydawało mi się ,że jest nie domknięta i cały czas jakby poruszana przez wiatr uderzała o szybę . Wróciłam do łóżka ,po drodze wyciągając z szafy dodatkowy koc . Zrobiło się już pózno ,więc zgasiłam światło i poszłam spać . Tak mi się wydawało ..... po jakimś czasie nie wiem czy to jawa czy sen, poczułam jak lekko coś ściąga mi koc którym wcześniej się okryłam . Zamarłam na ciągnęłam kołdrę na głowę i ze strachu zaczęłam się trząść . Jakaś dziwna siła okręciła mną dwa razy po łóżku , następnie coś uderzyło od strony korytarza w drzwi. Po chwili z ogromnym hukiem przebiegło po korytarzu i zapadła cisza . Nie potrafię opisać jaki ogarną mnie strach i wewnętrzny paraliż . Udało mi się sięgnąć po telefon ,żeby sprawdzić jaka była godzina , na zegarku była 3.30 rano . Dotrwałam do rana . Na śniadaniu , zerknęłam na moich towarzyszy którzy nie wyglądali na wypoczętych . Z żartem podczas rozmowy , wspomniałam ,że mam w pokoju ducha . Co się wówczas stało ??? Od kilku osób dowiedziałam się ,że u nich też w nocy działy się dziwne rzeczy . Jedni słyszeli pod drzwiami płacz, inni stukanie ,krzyki . U jednej osoby która miała pokój na poddaszu , słychać było jak ktoś przesuwa meble na strychu .
Czekały mnie jeszcze dwie noce z duchami . Były to najgorsze dwie noce w moim życiu . Po za jękami i zawodzeniem , widziałam samo otwierające się drzwi w łazience od kabiny , tajemnicze kroki na korytarzu i dziwną energię w całym hotelu .
Podsumowując pobyt w hotelu w Palermo jednym słowem NIGDY WIĘCEJ !!! Wierzcie mi nie będę organizowała wycieczek tematycznych szlakiem nawiedzonych hoteli .
Miasto nie spodoba się tym, którzy w odwiedzanych miejscach szukają przede wszystkim wrażeń estetycznych, ale zachwyci poszukiwaczy autentyczności może duchów ;) może historii mafijnych porachunków . Byłam zafascynowana historią Rodziny Florio , szukałam w Palermo śladów gdzie ta rodzina mieszkała , co dobrego zrobiła dla tego miasta . Duże rozczarowanie i w tym wątku .... nie da się ukryć ,że miastem rządzi mafia i ona ma nadal duży wpływ na życie.
Oczywiście wrócę na Sycylię , ale nie do Palermo .
Comments